Pani Aleksandra podzieliła się swoją historią z portalem Tatromaniak.pl. Jak relacjonuje wybrała się ona z córką z Kuźnic w kierunku Giewontu (niebieskim szlakiem). Po kilkudziesięciu minutach drogi pomiędzy Halą Kondratową a Kalatówkami postanowiły odpocząć i coś zjeść i porozmawiać przez telefon. Wtedy kobieta zorientowała się, że tuż za nią stoi niedźwiedzica z młodymi.
Tańczący NIEDŹWIEDŹ w Bieszczadach. To wideo jest hitem internetu!
Polecany artykuł:
- Była w odległości 3 metrów, uderzyła łapą w wielką gałąź, która z hukiem się złamała i spadła na ziemię, a następnie zawyła bardzo głośno, pokazując wszystkie zęby. Na jej widok zaczęłyśmy uciekać co sił w nogach, pozostawiając na miejscu kanapki, przekąski, wodę i inne rzeczy - zrelacjonowała portalowi Tatromaniak.pl, pani Aleksandra.
Jak sama przyznała, ich reakcja nie była właściwa, ale wywołana strachem. Do zdarzenia doszło na turystycznym szlaku, pomimo zachowania wszystkich zasad bezpieczeństwa.
Polecany artykuł:
- Napisałam to, aby przestrzec innych turystów, ponieważ dzisiejszy dzień był dla mnie niczym klatka z jakiegoś horroru. Chyba nigdy jeszcze tak się nie bałam, zwłaszcza o dziecko - dodała kobieta.
Niedźwiedź to nie miś
Tatrzański Park Narodowy przypomina, że niedźwiedzie to największe drapieżniki lądowe, a ich maksymalny ciężar przekracza 350 kilogramów. Mimo niezgrabnej budowy ciała osobniki te potrafią skakać, pływać, wspinać się na drzewa i skały, a na krótkich dystansach mogą biegać z prędkością 50 kilometrów na godzinę.
Polecany artykuł:
Dlatego ważne, by w Tatrach zachować ciszę i poruszać się tylko wyznaczonymi szlakami. W razie spotkania z niedźwiedziem, należy przede wszystkim zachować spokój i powoli, bez gwałtownych ruchów oddalić się w przeciwnym kierunku.
Pod żadnym pozorem nie wolno zbliżać się do niedźwiedzi, bo takie spotkanie może się skończyć tragicznie.