Najstarszy pochodzi z XV wieku, a nadal jest ostry jak brzytwa. Kolekcję Generała Petelickiego można podziwiać w hali wystawowej Muzeum Manggha. Sama hala jest tak zaaranżowana, by przypominać tradycyjny japoński dom, do którego nie wolno wchodzić w obuwiu. Według muzealników, zamiłowanie Generała Petelickiego do japońskiej sztuki wojennej jest mało znaną częścią jego życia.
Polecany artykuł:
- Interesował się dalekowschodnimi sztukami walki, więc to wszystko razem układa się w tą fascynację, która zaowocowała tym, że w depozycie Muzeum Manggha znalazły się obiekty typu uzbrojenie ochronne samuraja, no i broń oczywiście czyli miecze - mówi kuratorka wystawy Małgorzata Martini.
Kuratorka, co sama podkreśla, nie jest metalurgiem, ale na potrzeby wystawy musiała się trochę o japońskich mieczach poduczyć. Są zrobione z dwóch rodzajów stali, o różnej zawartości węgla.
- To powoduje że część, która powinna być ostra, ma możliwość uzyskania tej ostrości, a pozostała część, z nieco innej proporcji pierwiastków, daje temu mieczowi odporność, trwałość - tłumaczy.
Na wystawę składa się w sumie kilkanaście eksponatów. Podziwiać je będzie można jeszcze do końca grudnia.
Czytaj też: W sklepach znanej sieci znaleziono 160 kilogramów kokainy! Była w kartonach z bananami...
Posłuchaj naszego materiału: