- W tym miejscu miałyśmy śmietnik urządzony przez bezdomnych. Wydawało nam się, że jak to zagospodarujemy, to stworzy to ładną, zieloną enklawę w środku miasta. Zamiast śmietnika będziemy mieć piękną roślinność, którą zamierzamy podświetlić w lecie i stworzyć tutaj taką małą oazę - mówi pani Marta, pomysłodawczyni zielonego zakątka.
Polecany artykuł:
Problem w tym, że na sadzenie roślin nie wydali zgody urzędnicy. - Ważne, żeby tego typu działania były uzgadniane, również z tego powodu, że czasami zdarzają się sąsiedzi, którym po prostu dane rozwiązanie się nie podoba. Musimy o to dobro wspólne dbać wszyscy razem, ramię w ramię, a nie pod przykryciem - mówi Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jeśli teraz znajdzie się jakiś mieszkaniec, któremu będą przeszkadzać rośliny, autorki zielonego zakątka mogą ponieść konsekwencje. Ale wydaje się, że krakowianie nie mają nic przeciwko. - Bardzo fajna inicjatywa, oby takich więcej - komentują mieszkańcy miasta.
Autorki zielonego zakątka planują przy nim zainstalować lampę, licząc na to, że w świetle nikt nie odważy się śmiecić. A do wspólnego, choć czasem nie do końca legalnego zazieleniania miasta, zachęcają wszystkich krakowian.
Posłuchaj materiału Ewy Sas, reporterki Radia ESKA: