Mikołaj jest najmłodszym członkiem Klubu Wysokogórskiego Bielsko-Biała. Niedawno, niezwykły chłopiec wdrapał się na słynnego Mnicha, szczyt wznoszący się nad Morskim Okiem. Każdy, kto choć trochę zna Tatry wie, że to niesamowicie wymagająca góra, na którą nie prowadzi żaden turystyczny szlak. Zbobywanie Mnicha to prawdziwa wspinaczka wysokogórska z użyciem specjalistycznego sprzętu. Mikołaj dał radę i do dziś jest z tego niesamowicie dumny. Jest prawdopodobnie najmłodszym dzieckiem, które dało radę sprostać takiemu wyzwaniu.
– Syn wspina się odkąd skończył dwa lata, najpierw oczywiście na ściance. W ubiegłym roku zaczął marzyć o zdobyciu Mnicha. Stało się to w momencie, gdy zobaczył film z mojego zimowego wejścia na tą górę – opowiada nam pan Łukasz, tata Mikołaja.
– Postanowiliśmy spróbować – dodaje. Zanim jednak tata z synem podjęli próbę zdobycia słynnej w środowisku wspinaczy góry, zdobyli Kościelec, tatrzański szczyt mierzący ponad 2 tysiące metrów n.p.m. Mikołaj dał radę. Następną górą zdobytą przez 6–latka był Kozi Wiech, aż wreszcie wszedł na wymarzonego Mnicha. Kilka dni temu Mikołaj wspiął się na Rysy oraz na Krywań.
– W planach mamy teraz zdobycie alpejskiego szczytu, mierzącego ponad 3 tysiące metrów – mówi nam pan Łukasz. Wszystkie wyprawy Mikołaja odbywają się z zachowaniem szczególnych środków ostrożności, w asyście doświadczonych wspinaczy, jednak należy dodać, że szczyty 6–latek zdobywa bez pomocy dorosłych. Pasją do wspinaczki na pewno zaraził go tata, która sam uwielbia górskie wyprawy.
– To dla nas niesamowity czas, sprzyjający budowaniu mocnej więzi –mówi pan Łukasz.