W Nowej Białej od rana w poniedziałek, 21 czerwca, w pocie czoła wciąż pracują strażacy i policjanci. Mieszkańcy zorganizowali "wielkie sprzątanie" po długiej walce z ogniem, który tutaj szalał. Służby podłączają prąd, wywożą spalone rzeczy. Ogrom zniszczeń mrozi krew w żyłach. Reporterka "Super Expressu" sprawdziła, jak aktualnie wygląda sytuacja w tym miejscu. Wnioski są koszmarne. "Okropna tragedia", mówią nam mieszkańcy. Teren pogorzeliska jest zabezpieczony. W niedzielę, 20 czerwca, powołano specjalny zespół, który ma zbadać przyczynę pożaru. Oględziny mogą jednak potrwać nawet kilka dni, więc służby są bardzo ostrożne w przekazywaniu informacji. Dziś mówią wprost, że na mówienie o przyczynach tragedii jest zbyt wcześnie.
Nowa Biała po długiej walce z ogniem. Mrożące krew w żyłach zniszczenia. Zobacz zdjęcia
Przypomnijmy, że pożar w Nowej Białej wybuchł w sobotę, 19 czerwca, około godz. 18. Ogniem objętych było kilkadziesiąt domów i budynków gospodarczych. Według danych Inspektoratu Nadzoru Budowlanego ogień uszkodził 25 budynków mieszkalnych, w których mieszkało 27 rodzin, w sumie ponad 100 osób. Spłonęło lub zostało uszkodzonych około 50 obiektów gospodarczych. Zapowiedziano już pomoc dla poszkodowanych. "Reakcja musi być natychmiastowa. Przeznaczamy w pierwszym etapie ponad milion złotych na pomoc dla pogorzelców z Nowej Białej. Przeznaczymy na każdy budynek zamieszkały blisko 50 tys. złotych", powiedział marszałek Witold Kozłowski i dodał, że sytuacja będzie analizowana na bieżąco i jeśli będzie taka potrzeba, pomoc będzie kontynuowana. "Zadbamy o każdą rodzinę, która ucierpiała w tym pożarze", podkreślił Kozłowski.