Dla mieszkańców ulicy Białoprądnickiej 115 nowych mieszkań oznacza drugie tyle samochodów na drodze osiedlowej. Dodatkowo może tutaj zabraknąć miejsc postojowych, bo nawet jeśli nowi sąsiedzi wykupią miejsca parkingowe od dewelopera, będzie ich i tak mniej, niż samych mieszkań. To wszystko może doprowadzić do paraliżu osiedla.
Zaniepokojeni mieszkańcy zorganizowali się w inicjatywie Akcja Białoprądnicka. - Droga dojazdowa, która została wytyczona, idzie wąską, osiedlową uliczką, a w najwęższym gardle mieszczą się tam dwa rowery - mówi pan Wiesław z Akcji Białoprądnickiej. - Wiemy, że istnieje możliwość alternatywnej drogi dojazdowej, bezpośrednio z ul. Białoprądnickiej, bez konieczności pakowania całego ruchu w to wąskie gardło - dodaje pan Robert.
Urzędnicy twierdzą, że warunki jakie ustalili z deweloperem, są wystarczające. - Inwestor ma przebudować układ dróg wewnętrznych: odpowiednio je poszerzyć i dostosować, a także zrealizować przebudowę skrzyżowania ul. Białoprądnickiej z ul. Zielińską, tak żeby ten układ komunikacyjny był wystarczający do obsługi tego ruchu, który tam się będzie odbywał - mówi Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Tymczasem ulica Zielińska znajduje się dwieście metrów od miejsca, o które obawiają się mieszkańcy.
Zdaniem Jakuba Koska, przewodniczącego rady dzielnicy Prądnik Biały, poszerzenie drogi wewnątrz osiedla jest praktycznie niemożliwe. - Trudno to sobie wyobrazić. Nawet gdyby była techniczna możliwość poszerzenia, to na pewno nie jest to rozwiązanie optymalne - mówi.
Posłuchaj materiału Ewy Sas, reporterki Radia ESKA: