Nowa opłata za wejście na Gubałówkę. Zdaniem PKL jest nielegalna
Mieszkanka okolic Gubałówki postanowiła pobierać opłatę za wejście na górę, mimo że prowadzący na nią szlak jest darmowy - informuje "Tygodnik Podhalański". W połowie trasy pojawiła się budka i płot, a od wszystkich osób, które chcą przekroczyć to miejsce, kobieta żąda 5 zł. Zdaniem Polskich Linii Kolejowych to nielegalna inicjatywa. - Takie działania podważają własność spółki PKL i Skarbu Państwa poprzez stawianie ogrodzenia w poprzek ogólnodostępnego szlaku oraz są również w sprzeczności z dbałością o dobry wizerunek Miasta Zakopane. W związku z zaistniałą sytuacją Polskie Koleje Linowe wezwały Policję i wystąpiły z żądaniem zaprzestania naruszania prawa własności PKL oraz działań uderzających bezpośrednio w turystów, którzy nie są świadomi zaistniałej sytuacji - informuje Marta Grzywa z biura prasowego firmy, którą cytuje "Tygodnik Podhalański". Jak dodaje, firma wystąpi w związku z wprowadzeniem nielegalnej opłaty na drogę sądową, a także skorzysta z pomocy agencji ochrony, żeby "zabezpieczyła nieuprawnione wejście na teren nieruchomości stanowiącej własność PKL".
"Walczymy o swoje, bo czujemy się pokrzywdzeni"
W tej sprawie zabrała również głos kobieta, która pobiera opłaty za wejście na Gubałówkę. Twierdzi, że teren, gdzie stanął płot i budka, należy do jej rodziny, o i to od bardzo dawna.
- Dziadek nie dostał aktu wywłaszczenia, a PKL ignoruje nas, burmistrz nie chce się spotkać. Jedna strona odsyła mnie do drugiej. Powiedziałam im, że bawią się jak w przedszkolu. Namawiałam: siądźcie razem, wyjdźcie z jakąś propozycją, bo ja jestem otwarta na wszystko, ale została zignorowana. Powiedziałam, pokażcie mi akt wywłaszczenia, oni mówią że się zawieruszył. Walczymy o swoje, bo czujemy się pokrzywdzeni. Działki są w centrum, nie mamy z nich nic, tylko śmieci. Nie mam nic przeciwko turystom. To tylko wola burmistrza i PKL-u żeby się dogadać. Ja nikogo nie krzywdzę, uważam że to bardzo niesprawiedliwe - powiedziała góralka, którą cytuje "Tygodnik Podhalański".
Jak dodaje kobieta, zwolnieni z opłaty są mieszkańcy Zakopanego.