O włos od pomocy! Krakowianki oddawały włosy na peruki dla dzieci po chemioterapii

Akcja organizowana jest przez samorząd studentów Politechniki i Stowarzyszenie Mówimy NIEboRAKOWI. Włączyli się w nią najlepsi krakowscy styliści.

- Pomysłodawczynią była jedna ze studentek, która zapuszczała włosy z myślą oddania ich do fundacji. Niestety nie wiedziała, jak to zrobić. Stąd pomysł, by taką akcję zorganizować u nas. Dziś obchodzimy już czwartą edycję. Cieszy, że akcja się rozrasta - mówi Martyna Broda z samorządu studenckiego.

Włosy mógł oddać każdy chętny. Głównym kryterium była ich długość. Pukle nie mogły być krótsze, niż 30 centymetrów. Chętnych nie brakowało. Martyna Broda zapewniała, ze do akcji zapisało się 70 uczestniczek, nie zabrakło też osób, które do gmachu Wydziału Inżynierii Środowiska przy ul. Pawiej przyszły całkiem spontanicznie.

- Strzygłam dla Rak'n'Rolla, w salonie, w jednej ze szkół, w której dziewczynki oddawały włosy, a także peruki u pań w trakcie chemioterapii. Często chorym proponuje się sztuczne peruki, w których się pocą, więc najlepsze są te naturalne. Robimy to z chęci niesienia pomocy - mówiły stylistki.

Klientki, które zdecydowały się na ścięcie włosów przekonywały, że nie żałują, bo cel akcji jest wyjątkowy.

- Nie sposób nie pomóc chorym dzieciom tak dramatycznie poszkodowanym przez los. Już drugi raz biorę udział w tej akcji. Wcześniej ścięłam włosy i zaczęłam znów zapuszczać, tak, by móc je oddać ponownie - mówiły.

Organizatorzy przypominają, że osoby, które w środę nie były w stanie pojawić się na Politechnice mogą ściąć włosy w dowolnym salonie i przekazać je organizatorom. Ścięte warkocze i kucyki będą przyjmowane w siedzibie samorządu studenckiego PK do końca grudnia.