To była trudna i niebezpieczna akcja, prowadzona w ulewnym deszczu i o zmroku! Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu w Zbrzy został zastrzelony Jan Sz. (†61 l.) sołtys miejscowości. Mężczyzna zginął przed własnym domem, na oczach córki. Nie pomogła reanimacja, którą przeprowadził syn Michał.
Policjanci szybko ustalili, ze mordercą jest Leszek G. (†57 l.) kucharz z tej samej miejscowości. Mężczyzna wtargnął na posesje sołtysa i z zimną krwią zaczął strzelać do siedzącego przed telewizorem 61-latka. Sołtys rzucił się do ucieczki. Morderca dopadł go na progu domu i strzelił w potylice. Potem groził bronią córce i wnukom umierającego, po czym zbiegł. W sumie szukało go 350 funkcjonariuszy z trzech województw, w tym z policjanci z Małopolski.
Około 2 w nocy morderca wrócił na swoją posesję i strzelił sobie w głowę, najprawdopodobniej z tej samej broni z której wcześniej zamordował Jana Sz. (†61 l.)
Dlaczego Leszek G. (†57 l.) zabił sołtysa? Wszystko wskazuje na to, że motywem była zemsta. Dwa dni wcześniej kucharz kradł drewno z pobliskiego lasu, a sołtys zawiadomił policję.