Nietypowe znalezisko pani Katarzyna odkryła w kartonie napoju znanej marki.
- Nadal jestem w ogromnym szoku i przerażeniu, jak ja matka mogłam podać taki syf dzieciom 1,5 roku i 11 lat. Zaufałam producentowi jak każda matka czy klient - opisuje na Facebooku pani Katarzyna. - Już teraz wiem, dlaczego mój syn zwracał - relacjonuje. Jak dodaje, napój nie był przeterminowany. Jedno z dzieci miało dostać wysypki i wysokiej gorączki.
Napój to produkt Grupy Maspex - firmy, która swoją siedzibę ma w Wadowicach. - Proces reklamacji został przez naszą firmę podjęty niezwłocznie i jest on przeprowadzony bardzo profesjonalnie zarówno pod kątem merytorycznym, jak i czasowym. Natychmiast podjęliśmy działania wyjaśniające i jednocześnie skontaktowaliśmy się z Panią zgłaszającą reklamację w celu uzyskania wszelkich dalszych informacji - poinformowała nas Dorota Liszka, rzecznik prasowa Grupy Maspex.
Firma zapewnia, ze nie miała żadnych innych zgłoszeń dotyczących tej partii produkcyjnej, a technologia stosowana w zakładzie wyklucza możliwość dostania się ciała obcego do napoju na etapie produkcji. Przeprowadzone badania wskazują, że mamy tu do czynienia z jednostkowym przypadkiem - problem dotyczy więc wyłącznie jednego opakowania.
- Z naszych wstępnych ustaleń możemy przypuszczać, że w produkcie znajduje się pleśń. Prawdopodobnie mogło dojść do utraty szczelności opakowania produktu np. podczas nieprawidłowego przechowywania lub uszkodzenia opakowania w trakcie transportu. Produkowane przez nas napoje zawierają w swoim składzie sok oraz nie zawierają żadnych konserwantów, dlatego też w momencie utraty aseptyczności opakowania, czyli jego rozszczelnienia, bądź otwarcia i niewłaściwego przechowywania, do środka dostaje się powietrze, co w konsekwencji może doprowadzić do zepsucia się wyrobu. Dlatego na etykietach wszystkich naszych produktów wskazane są szczegółowe informacje, jak właściwie przechowywać produkt, aby nie doszło do jego zepsucia, czyli: chronić przed światłem i po otwarciu przechowywać w lodówce nie dłużej niż 48 h - informuje rzeczniczka.
Firma zapewnia także, że dołoży wszelkich starań, by wyjaśnić tę sprawę do końca. - Po otrzymaniu opakowania będziemy przeprowadzać dodatkowe badania. Jesteśmy też w kontakcie z Panią zgłaszającą reklamację - zapewnia przedstawicielka koncernu.
Zobacz też:
>>> Kupiłeś ten produkt w Lidlu? Uważaj, może się zapalić lub eksplodować!