Od kilku miesięcy spotykali się na tzw śniadaniach prasowych przed budynkiem sądu. Każdego dnia przez kwadrans mówili o swojej sytuacji. To jednak nie przyniosło efektów, a mimo prób kontaktu - nie udało im się spotkać z premierem Mateuszem Morawieckim. Dlatego pracownicy sądów i prokuratur wzięli transparenty i ruszyli w przemarsz ulicami Krakowa. Dotarli przed Urząd Wojewódzki, gdzie na ręce wicewojewody złożyli pismo do premiera Morawieckiego.
Zobacz też >>> Życie na dwóch metrach kwadratowych? Najmniejszy apartament świata jest w... Krakowie! [ZDJĘCIA, AUDIO]
Jak podkreślali uczestnicy protestu, od około 10 lat ich pensje pozostają w zamrożeniu, a podwyżki płac które otrzymali przez ten czas były kierowane do niewielkiej grupy pracowników i wynosiły po kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych brutto. - Pracownik, który przychodzi do pracy w sądzie na starcie dostaje 2300 zł brutto miesięcznie, w czasie gdy sklepy odzieżowe oferują na starcie wynagrodzenie powyżej 3000 zł brutto - zauważa Anna Jaromin, współorganizatorka strajku. Zwraca też uwagę na rosnącą falę zwolnień w krakowskich sądach.
Na przykład w jednym z nich w 2016 roku zwolniło się 15 osób, w 2017 roku 18 osób a rok później już 34 osoby. - Ludzie odchodzą, a zatrudnione są osoby dosłownie z ulicy. Bez doświadczenia i bez wykształcenia - mówił nam anonimowo jeden z pracowników sądu.
Brak doświadczenia i wykształcenia może się odbić na sprawach każdego, kto ma do czynienia z sądem. Bo jego pracownicy to nie tylko protokolanci, których widujemy na rozprawach. Jak wygląda ich praca?
Do sądów i prokuratur wpływają dziennie setki pism które są przyjmowane przez pracowników dzienników podawczych. Tutaj następuje rejestracja każdego pisma w systemach teleinformatycznych, po czym następuje ich podział do poszczególnych jednostek. Następnie pisma trafiają do sekretariatów konkretnych wydziałów i oddziałów. Czasami wypływają setki pism dziennie. Po wpływie do danego Wydziału/ Oddziału następuje ich podział. Jedne z nich muszą trafić do właściwych spraw które są w toku, inne z nich należy zarejestrować. Każde pismo musi zostać sprawdzone do systemu teleinformatycznego danego Wydziału/Oddziału i przydzielone do konkretnej sprawy, następnie powinno być przedłożone sędziemu. A to tylko część obowiązków pracowników sądów.
Uczestnicy protestu zapowiedzieli, że jeśli premier zignoruje ich apele, po pierwszym przemarszu ulicami miasta nastąpią kolejne.
Posłuchaj relacji z protestu pracowników sądów i prokuratury: