Pożar rozpoczął się 18 lipca 1850 roku, czyli 170 lat temu. Jak czytamy w miejskiej kronice, spaleniu uległa wtedy prawie cała zabudowa południowej pierzei Małego Rynku, południowa i połowa wschodniej pierzei Rynku Głównego oraz budynki przy ul. Krupniczej, Gołębiej, Wiślnej, Franciszkańskiej, Dominikańskiej, Brackiej, Grodzkiej (do przecięcia z Poselską), Stolarskiej, Wielopole i Starowiślnej.
Walka z ogniem trwała przez wiele dni, a żywioł strawił nawet 10 procent zabudowy miasta. Spłonęło około 160 kamienic i domów, Pałac Biskupi i Pałac Wielopolskich, kościoły św. Franciszka z Asyżu, Świętej Trójcy, św. Norberta i (częściowo) św. Józefa oraz przylegające do nich klasztory Dominikanów, Franciszkanów i Bernardynek. Ogień strawił wiele mieszkań, sklepów i magazynów.
W zubożałym Krakowie likwidacja zniszczeń trwała aż 15 lat. Wiadomo, że w wielkim ogniu zginęło pięć osób - dwa małżeństwa z ulicy Gołębiej oraz właściciel domu z ulicy Stolarskiej. Nie udało się ustalić, ile osób odniosło obrażenia.
Jak czytamy w serwisie Wikipedia, pożar z 1850 roku, uznawany za jedną z największych klęsk żywiołowych w dziejach Krakowa, był zarazem ostatnim pożarem, który dotknął tak znaczny obszar miasta. Wszelkie późniejsze pożogi zasadniczo trawiły już tylko pojedyncze budynki.