Sytuacja miała miejsce w minionym tygodniu w jednej z przychodni na terenie krakowskiej Nowej Huty. Zgłosiła się tam kobieta, która wcześniej przebywała w szpitalu w Anglii - tam też znajdował się pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem. Gdy wróciła do Polski, gorzej się poczuła - miała gorączkę, bóle mięśni oraz problemy z oddychaniem.
Polecany artykuł:
Gdy pacjentka przyszła do przychodni, ta została zamknięta. Wtedy też pojawił się problem z zapewnieniem transportu na oddział zakaźny - firma obsługująca placówkę odmówiła przejazdu, a Krakowskie Pogotowie Ratunkowe miało odpowiedzieć, że nie zajmuje się tego rodzaju transportem - relacjonują reporterzy Polsat News, którzy podjęli interwencję u wojewody małopolskiego. Dopiero po reakcji dziennikarzy, po pacjentkę przyjechała karetka.
Jak powiedziała Joanna Paździo, rzecznik prasowa Wojewody Małopolskiego - nastąpiły "pewne nieścisłości" i dlatego tyle czasu trwało ustalenie, kto ma kobietę przetransportować do szpitala.
Oświadczenie w tej sprawie wydało też Krakowskie Pogotowie Ratunkowe, które poinformowało, że przetransportowało pacjentkę z podejrzeniem koronawirusa z przychodni do właściwego szpitala.
- Wykorzystany został ambulans transportu sanitarnego, nie była to karetka pracująca w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Udzieliliśmy pomocy, ponieważ sytuacja była wyjątkowa i przychodnia wymagała wsparcia w zakresie transportu medycznego - przekazuje rzecznik prasowa KPR.
Służby przypominają też, że w przypadku podejrzenia koronawirusa, pacjenci nie powinni zgłaszać się ani do przychodni ani do szpitalnych oddziałów ratunkowych. Należy w takiej sytuacji telefonicznie zgłosić się lokalnej stacji sanitarno-epidemiologicznej lub przyjść bezpośrednio do oddziału zakaźnego.
Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił również Telefoniczną Informację Pacjenta - 800 190 590. Pod tym numerem przez całą dobę można uzyskać informacje o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.