Mieszkańcy Kozłowa i całej Polski są wstrząśnięci tragedia, która wydarzyła się w Kozłowie w ubiegłym tygodniu. Dwóch Bogu ducha winnych chłopców zostało zaatakowanych przez Grzegorza P. ( 42 l.).
Niestety młodszy nie przeżył ataku metalową rurką. Zmarł na miejscu, kilka chwil po ataku.
– Wiktor i Filip przyjaźnili się od dawna, nie raz Wiktor u nas nocował, a syn odwiedzał starszego kolegę w domu – opowiada nam ojciec zamordowanego chłopca. Tak miało być i tym razem. W sobotę Filip miał nocować u Wiktora. Chłopcy lubili razem oglądać filmy, grać w gry. Ok 21 godziny do drzwi mieszkania w którym przebywali koledzy zastukał Grzegorz P. Wiktor otworzył drzwi ojcu, wtedy mężczyzna zaczął go okładać metalową rurką. Zaatakował także przebywającego w mieszkaniu Filipa.
Zanim rozpoczną się uroczystości pogrzebowe, najbliżsi Filipa będą mogli się z nim pożegnać.
– Przed pogrzebem będziemy mogli zobaczyć syna w trumnie, tylko cztery osoby – powiedział nam zapłakany ojciec chłopca. Obecnie przed kościołem gromadzi się młodzież, koledzy i przyjaciele Filipa ze szkoły. Wszyscy mają w ręce białe kwiaty. W pogrzebie weźmie także udział mama Wiktora.
– 13–latek jest wydolny oddechowo i krążeniowo – poinformowała nas Katarzyna Pokorna Hryniszyn, rzecznik szpitala dziecięcego w Prokocimiu.
Mimo, iż Wiktor został już odłączony od respiratora i sam oddycha, to jego stan jest nadal bardzo ciężki. Chłopak nie odzyskał świadomości.