Szczątki 12-letniej dziewczynki w jaskini Tunel Wielki w pobliżu Ojcowa
Szczątki 12-letniej dziewczynki znaleziono w jaskini Tunel Wielki, w pobliżu Ojcowa kilkadziesiąt lat temu. Teraz naukowcy ustalili, kim było dziecko pochowane w płytkim grobie z czaszką ptaka (zięby) w ustach. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, zdaniem ekipy badaczy dziewczynka dotarła do Polski w czasie "potopu szwedzkiego" (1655-60) i zmarła w drugiej połowie XVII wieku. To oznacza, że jej szczątki spoczywały w jaskini przez około 300 lat, aż zostały odnalezione podczas wykopalisk. - To nie były typowe badania archeologiczne. Aby dojść do takiego wniosku, musieliśmy zastosować szerokie spektrum metod badawczych. To była detektywistyczna praca - powiedziała PAP dr Małgorzata Kot z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
PRZECZYTAJ: O krok od tragedii w Szczawnicy. 15-letni rowerzysta zagapił się w telefon i doszło do nieszczęścia
Rytuał pochówku dziewczynki wskazywał na jej cudzoziemskie pochodzenie. Badacze rozejrzeli się za zbliżonymi rytuałami pogrzebowymi w ówczesnej Skandynawii. Nie udało im się znaleźć bezpośrednich analogii, ale zwrócili uwagę, że w niektórych regionach Finlandii kilkaset lat temu chrześcijaństwo nie było jeszcze tak mocno zakorzenione i nierzadkie były praktyki nawiązujące do czasów pogańskich. - Nasz fiński kolega, doktor Frog, zwrócił uwagę na to, że ptaki symbolizowały nawet wówczas wędrówkę duszy po śmierci - zaznacza dr Kot. To oznacza, że dziewczynka niemal na pewno pochodziła z Finlandii. W szwedzkim garnizonie na Wawelu stacjonowało w czasie "potopu" 3 tysiące żołnierzy, głównie Finów. Wojska te dotarły do Małopolski jesienią (co ciekawe, analiza szczątków ptasich wskazuje, że obie zięby zostały uśmiercone jesienią). A zdaniem badaczy część tego garnizonu znajdowała się na zamku w Ojcowie, który znajduje się nieopodal jaskini Tunel Wielki.