Skatował kota z powodu plasterka boczku
Kocurek z krakowskiego Kurdwanowa został ciężko raniony przez swojego właściciela tylko za to, że instynktownie połasił się na plaster boczku. 57-latek w akcie zemsty postanowił obciąć kotu język! Ciężko ranny zwierzak dosłownie w ostatniej chwili trafił pod opiekę weterynarzy. Kocurek otrzymał cios w główkę, miał przecięte łapki i obcięty język. Przeszedł trwającą trzy godziny operację ratującą życie. Groziła mu również amputacja łapki.
Ciąg dalszy pod galerią zdjęć
Pandek dochodzi do siebie
Ciężko ranny kocurek otrzymał imię Pandek i wciąż przebywa pod opieką Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, dochodząc do siebie po koszmarnych przejściach. Jednak - jak informują wolontariusze - jego stan się poprawia.
"Dziś czuje się lepiej i znów sam ze smakiem zajada. Hematokryt nieznacznie wzrasta. Przesłaliśmy wyniki badań krwi do specjalisty w dziedzinie hematologii we Wrocławiu. Jeszcze dziś odbędzie się ich konsultacja"
- poinformowało we wtorek, 19 listopada Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Co z łapką rannego kocurka?
Jak dodali przedstawiciele KTOZ, przetoczenie krwi u Pandka się powiodło, a wyniki są coraz lepsze. Przekazali również kolejną, optymistyczną informację - tym razem dotyczącą łapki kocurka.
"Obrzęk z łapki Pandka zszedł, kotek zaczyna nią ruszać i na niej stawać, stąd też najprawdopodobniej uda się uniknąć amputacji"
- czytamy na facebookowym profilu KTOZ.
Każdy może pomóc
Każdy, kto chciałby wesprzeć leczenie Pandka, może przekazać datek na konto KTOZ: 83 2030 0045 1110 0000 0390 3540, wpisując w tytule przelewu "Dla Pandka".