Olbrzymia lawina zeszła do Morskiego Oka. Wejście na taflę jeziora grozi śmiercią!
Wczoraj (1 lutego) około godz. 23.00 z Marchwicznego Żlebu do Morskiego Oka zeszła olbrzymia lawina, która osiadła na tafli jeziora. Na szczęście późna pora sprawiła, że w tym czasie nad Morskim Okiem nie przebywali turyści. Gdyby lawina zeszła w trakcie dnia nie obeszłoby się bez dramatu. Tatrzański Park Narodowy apeluje o bezwzględne przestrzeganie zakazu wchodzenia na taflę Morskiego Oka. Lekceważenie tego zakazu może skończyć się śmiercią. Niestety w tym roku doszło już do tragicznych zdarzeń związanych z lawinami w Tatrach. W sobotę (29 stycznia) dwie lawiny, które zeszły w rejonie Kasprowego Wierchu oraz w Dolinie Pięciu Stawów Polskich spowodowały śmierć dwójki turystów.
PRZECZYTAJ: Przez rok podróżował z "lewymi" dokumentami, wpadł w Balicach. W swoim kraju zostawił żonę i dzieci
Obecnie na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego obowiązuje trzeci w pięciostopniowej skali poziom zagrożenia lawinowego. To oznacza, że pokrywa śnieżna na wielu stromych stokach jest związana umiarkowanie bądź słabo. Wyzwolenie lawiny jest możliwe nawet przy małym obciążeniu dodatkowym, w szczególności na stromych stokach. W pewnych sytuacjach duże, a w nielicznych przypadkach także bardzo duże lawiny mogą schodzić samoistnie. Warunki w znacznej mierze są niekorzystne. Poruszanie się wymaga bardzo dużego doświadczenia i umiejętności oraz posiadania bardzo dużej zdolności do oceny lokalnego zagrożenia lawinowego. Należy unikać stromych stoków, szczególnie wskazanych w komunikacie lawinowym jako niekorzystnych pod względem wystawy lub wysokości. Konieczne jest zachowanie elementarnych środków bezpieczeństwa.
- Tu nigdy nie jest bezpiecznie. Zeszła potężna lawina z Marchwicznego Żlebu, która wyłamała lód na Morskim Oku, naniosła gałęzi. Zwały śniegu zerwały słupek z piktogramami oznaczającymi przebieg szlaku, został złamane płoty oraz zakryło zejście do słynnego jeziora. Szczęście jest takie, że lawina zeszła w nocy około godz. 23. Jakby ta lawina zeszła w dzień, mogłoby dojść do strasznej tragedii dlatego, że we wtorek nad Morskim Okiem były rzesze turystów, również takich, którzy wchodzili na taflę jeziora, ignorowali zakaz wejścia - powiedział leśniczy Grzegorz Bryniarski z TPN.
ZOBACZ: Krakowianka chciała uratować syna przed więzieniem. Padła ofiarą oszusta