Spis treści
- Znęcali się nad psem, Marcin L. wrzucił nagranie do sieci. Mała Karinka na wszystko patrzyła
- Interwencja "Super Expressu". Policja w Olkuszu zbada sprawę
- Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami: "To znęcanie się nad psem"
Znęcali się nad psem, Marcin L. wrzucił nagranie do sieci. Mała Karinka na wszystko patrzyła
Link do nagrania, zamieszczonego w serwisie Youtube, zaczął być udostępniany w poniedziałek, 17 maja, w różnych grupach w mediach społecznościowych. Pojawił się między innymi na Facebooku - grupa Olkusz. Z filmiku wynika, że oryginalne wideo zamieścił na FB niejaki Marcin L., pochodzący z miejscowości Gorenice i mieszkający w Olkuszu. Widać na nim znęcanie się nad psem. Przerażone zwierzę biega za samochodem, ku uciesze osób znajdujących się w osobówce. Wszystkiemu przygląda się też małe dziecko o imieniu Karina. Nie brakuje wulgaryzmów. Mieszkańcy są oburzeni. "Popier*** sadyści", "Widać patolę na kilometr", "Co za debilizm, jakie to dziecko ma przykład", czytamy w licznych, mocnych komentarzach. "Super Express" postanowił zbadać sprawę.
Interwencja "Super Expressu". Policja w Olkuszu zbada sprawę
Skontaktowaliśmy się z policją w Olkuszu, by zapytać, czy funkcjonariusze otrzymali już zgłoszenie w tej sprawie. Mundurowi dowiedzieli się o wszystkim od nas i obiecali, że przyjrzą się sprawie. "Na razie nie mamy żadnego zgłoszenia, ale sprawdzimy to", potwierdza w rozmowie z "SE" podkom. Katarzyna Matras z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu. Gdy tylko otrzymamy nowe informacje z komendy w tej sprawie, z pewnością Państwa o tym poinformujemy. Tymczasem zapytaliśmy o zdanie ekspertów z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Ich ocena jest jednoznaczna.
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami: "To znęcanie się nad psem"
Wśród komentarzy, które w większości wyrażają oburzenie względem zachowania wobec psa, pojawiły się też takie, których autorzy twierdzili, że psu "nie dzieje się krzywda", bo nie jest przywiązany do samochodu liną. Nie brak również opinii, że może właściciel chciał tylko wymęczyć psa. "To jest znęcanie się nad psem. Nie tylko zmusza go do nadmiernego wysiłku, ale naraża też udział w wypadku komunikacyjnym. Nawet, jeżeli jest to pies, który lubi dużo biegać, to są lepsze formy na trening. Zmęczyć można biegnąc obok psa albo jadąc obok niego na rowerze, a nie przy samochodzie i po ulicy, gdzie jest w dodatku asfalt", mówi w rozmowie z "SE" Paulina Boba z KTOZ. Za narażenie zdrowia i życia psa grozi od 3 do 5 lat pozbawienia wolności, reguluje to ustawa o ochronie zwierząt. Wyroki zazwyczaj zapadają w zawieszeniu, często jest to wysoka grzywna. Czy ta sprawa skończy się karą? Czas pokaże.