Zaginięcie i tajemnicza śmieć lubianego dentysty, Daniela S.
Wstępnie funkcjonariusze wykluczyli działanie osób trzecich. Jednak dokładny mechanizm śmierci Daniela S. ustali prokuratorskie śledztwo. Być może da to odpowiedź na pytanie, dlaczego młody i przedsiębiorczy stomatolog nie dotarł na umówioną wizytę lekarską, do gabinetu oddalonego zaledwie o kilkanaście minut od miejsca swojej pracy.
Historia rozpoczyna się 23 czerwca. To właśnie wtedy zgłoszenie o zaginięciu 40–letniego mężczyzny otrzymali krakowscy policjanci. Tego dnia Daniel S. przyszedł do pracy na godzinę 9:00, czyli tak zwykle. O tajemniczym zaginięciu stomatologa pisaliśmy na naszych łamach wiele razy.
Gabinet, w którym pracował 40-latek, znajduje się przy ul. Francesco Nullo 24, w zespole nowo wybudowanych apartamentowców, blisko centrum miasta -to tzw. Park Grzegórzki. O godzinie 11:00 Daniel S. opuścił swój gabinet stomatologiczny. Co działo się dalej? Ostatnią drogę Daniela S. odtwarzamy w galerii poniżej.
ZOBACZ: Zaginiony DENTYSTA z Krakowa NIE ŻYJE. Policja odnalazła ciało poszukiwanego stomatologa
Daniel S. był młodym, przystojnym mężczyzną, wysoko funkcjonującym w społeczeństwie człowiekiem. Cieszył się zaufaniem pacjentów, był uważany za dobrego specjalistę.
– Dzięki doktorowi uwierzyła, że można leczyć zęby bezboleśnie – napisała w opinii jedna z pacjentek.
Osoby, które znały Daniela S., są w stanie uwierzyć, że mógł mieć jakieś problemy, że mogły dręczyć go rozterki, które wydały mu się nie do udźwignięcia.