Oświęcim. Nikt nie odpowiadał na pukanie, więc policjanci weszli siłą. Uratowali życie 38-latce
Wczoraj (1 lutego) rano pod numer alarmowy zadzwonili bliscy 38-letniej mieszkanki Oświęcimia z prośbą o pomoc. Byli oni zaniepokojeni brakiem kontaktu ze strony kobiety, która wcześniej skarżyła się na złe samopoczucie. Do jej mieszkania został skierowany patrol policji, kiedy jednak funkcjonariusze głośno pukali do drzwi, nikt im nie odpowiadał. Podejrzewając, że stało się coś złego, zdecydowali się na siłowe wejście. Intuicja ich nie zawiodła, ponieważ 38-latka naprawdę znajdowała się w złym stanie i potrzebowała pomocy. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, kobieta leżała na łóżku w jednym z pokoi, a kontakt z nią był utrudniony. Funkcjonariusze wynieśli ją z mieszkania i przekazali pod opiekę załogi pogotowia ratunkowego.
PRZECZYTAJ: Olbrzymia lawina zeszła do Morskiego Oka. Wejście na taflę jeziora grozi śmiercią!
Na miejsce wezwano również strażaków, ze względu na podejrzenie, że pogorszenie się stanu zdrowia oświęcimianki wynikało z zatrucia czadem. Przeprowadzone przez strażaków badanie nie wykazało obecności w powietrzu trującej substancji, jednak taki wynik testu był spowodowany wcześniejszym przewietrzeniem mieszkania. Służby apelują o instalowanie w zamieszkiwanych pomieszczeniach czujników czadu, które alarmują przed zbyt dużym stężeniem trującego gazu w powietrzu.
ZOBACZ: Przez rok podróżował z "lewymi" dokumentami, wpadł w Balicach. W swoim kraju zostawił żonę i dzieci