Oświęcim. Matka zostawiła maluchy bez opieki w samochodzie. Mogło dojść do tragedii
Przytomna interwencja 34-letniego mieszkańca Oświęcimia pozwoliła zapobiec potencjalnej tragedii. Mężczyzna na parkingu zauważył samochód, w którym trójka maluchów znajdowała się bez opieki osób dorosłych. Pojazd miał odpalony silnik, a najmłodsze z dzieci płakało i było uspokajane przez niewiele starsze rodzeństwo. 34-latek powiadomił o zdarzeniu policję obawiając się, że dzieci dla zabawy lub przez przypadek poruszą lewarek zmiany biegów i tym samym wprawią w ruch samochód, który mógłby uderzyć w inne auta albo w witrynę sklepu. Na miejscu zjawił się patrol funkcjonariuszy, a w tym samym czasie do samochodu podeszła matka trójki maluchów.
PRZECZYTAJ: Wolbrom: Mariusz, Kamil i Norbert zginęli straszną śmiercią. Chcieli tylko uratować psa [NOWE FAKTY]
29-letnia kobieta tłumaczyła się, że wyszła z pojazdu tylko na chwilę. Na szczęście w tym przypadku nie doszło do najgorszego, lecz funkcjonariusze apelują do rodziców o restrykcyjne przestrzeganie zasad bezpieczeństwa podczas opieki nad własnymi pociechami. Narażanie na utratę życia lub zdrowia dziecka jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do pięciu lat. Z kolei oddalenie się od samochodu z włączonym silnikiem jest wykroczeniem i za takie zachowanie można otrzymać mandat karny.