Koszmarny wypadek w Krakowie
Ogromny hałas, a potem krzyk uwięzionych w środku pasażerów. W poniedziałek, 14 kwietnia, minutę przed godziną 14 na skrzyżowaniu na osiedlu Zgody w Nowej Hucie doszło do dramatycznego wypadku. Młody kierowca, jadący osobową toyotą, nie zatrzymał się przed znakiem „ustąp pierwszeństwa” i z impetem wjechał na skrzyżowanie, tuż pod jadący autobus miejski linii 193.
Kierowca MPK chcąc uniknąć zderzenia z jadącymi z przeciwne strony autami, uderzył najpierw w latarnię uliczną, a potem zatrzymał się na drzewie.
Relacje naocznych świadków są wstrząsające! - To było coś strasznego! Usłyszałem potężny huk i wybiegłem na ulicę, zobaczyłem pokiereszowany autobus a w nim uwięzionych ludzi. Jedna z pasażerek, starsza kobieta w różowej kurtce była dosłownie zakleszczona w środku. Wziąłem apteczkę z zaplecza i ruszyłem na pomoc. Za chwilę przyjechali strażacy, zjeżdżały się kolejne służby i jednostki. Strażacy musieli rozcinać blachę, by uwolnić tę kobietę. Widziałem też innych, bardzo mocno krwawiących ludzi. Większość z nich to byli starsi ludzie. Wracali z Placu Bieńczyckiego, bo tam ten autobus jeździ. Potem przyleciały dwa helikoptery i zabrały najciężej rannych. Inni pojechali karetkami do szpitala – opowiada w rozmowie z Super Expressem sprzedawca z pobliskiego warzywniaka.
Mężczyzna dodaje, że na tym skrzyżowaniu bardzo często dochodzi do wypadków. – Miesiąc temu dachował tu samochód. W zasadzie nie ma miesiąca, by coś tu się nie wydarzyło – zauważa.
Dwa tygodnie temu na skrzyżowaniu zakończył się remont. Zwężono ulice podporządkowane, ustawione nowe, duże znaki „ustąp pierwszeństwa”.
W poniedziałkowym wypadku w sumie zostało rannych 19 osób, w tym 4 poważnie. Kierowca autobusu także odniósł obrażenia. Z kolei młody mężczyzna, kierowca osobowej toyoty, samochodu służącego do przewodu osób, nie odniósł żadnych obrażeń. Został zatrzymany przez policjantów.