W muzeum zobaczymy nie tylko papieży, ale także m.in. ojca Jana Górę, twórcę Lednicy, czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Postacie zdają się być naprawdę realistyczne. To zasługa nowych technologii.
- Już nie jest to sam wosk, jest to mieszanka chemiczna wosku z silikonem. Wiele osób twierdzi, że figury są faktycznie jak żywe i o to nam chodziło - mówi Marian Dreszer, dyrektor muzeum.
- Większość figur została wykonana ze zdjęć. Zdjęcia są płaskie. Trzeba było je odtworzyć w programach w 3D. Zadbać o proporcję oglądając figurę z każdej strony, zadbać o szczegóły, nawet takie jak drobne znamiona na twarzy, czy rękach. Wszystko jest odtworzone na tyle, na ile to było możliwe - dodaje Dreszer.
Więcej szczegółów w materiale Michała Henkela, reportera Radia ESKA: