Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w minioną niedzielę w jednym z bloków na krakowskiej Krowodrzy. Funkcjonariusze odebrali zgłoszenie dotyczące mężczyzny, który wspina się po zewnętrznych balustradach. Po kilku chwilach dotarł na balkon na szóstym piętrze i zaczął dobijać się do mieszkania.
Usłyszała to kobieta, która była w środku. Młody mężczyzna żądał wpuszczenia go do środka oraz zwrotu swojego kota. Przestraszona kobieta odmówiła intruzowi, na co ten zaczął krzyczeć i nerwowo kopać po drzwiach. Kobieta pospiesznie zadzwoniła na numer alarmowy i wezwała pomocy.
- W tym czasie agresor rozbił szybę w drzwiach i wtargnął do środka, a lokatorka, bojąc się o swoje zdrowie i życie, czym prędzej opuściła mieszkanie. Następnie "poszukiwacz kota", z zakrwawioną nogą, jak gdyby nigdy nic zszedł schodami na pierwsze piętro, gdzie zamieszkiwał jego kolega i poprosił aby go opatrzył - relacjonuje mł. insp Sebastian Gleń z małopolskiej policji.
Policjanci wbiegli do wnętrza budynku i na pierwszym piętrze zobaczyli zakrwawionego mężczyznę, który siedział na klatce schodowej. 24-latek siedział w kałuży krwi, miał wyraźnie poranioną stopę i wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Mundurowi wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, która udzieliła rannemu pierwszej pomocy oraz przewiozła go do jednego z krakowskich szpitali. Funkcjonariusze ustalili również, że przed gorączkowymi poszukiwaniami kota 24-latek wraz z kolegą z pierwszego piętra spożywali alkohol.
24-latek odpowie karnie za zniszczenie mienia oraz zakłócenie miru domowego. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Zagubiony kot, którego poszukiwał odnalazł się u sąsiadki.