W Baranówce pod Krakowem sarna zaklinowała się pomiędzy prętami ogrodzenia i nie była w stanie samodzielnie się uwolnić. Na pomoc musieli jej ruszyć strażacy. Druhowie stanęli na wysokości zadania, choć łatwo nie było, ponieważ pierwsze próby wydobycia sarenki z pułapki okazały się nieskuteczne. Pożądany efekt osiągnięto dopiero dzięki użyciu sprzętu hydraulicznego. Sarenka wymagała dalszej opieki na względu na obrażenia szyi.
– Pierwszy dźwięk naszej syreny w Nowym Roku rozległ się już w piątek 3 stycznia. O godzinie 14:11 zostaliśmy zaalarmowani przez SKKM w Krakowie do uwięzionej sarny w ogrodzeniu w miejscowości Baranówka. Do akcji wyjechaliśmy zastępem GCBARt w obsadzie 5 ratowników. Na miejsce dojechaliśmy wspólnie z druhami z OSP Maciejowice. Po przeprowadzeniu rozpoznania ustaliliśmy, że sarna zaklinowała głowę między szczeblami ogrodzenia. Próba uwolnienia jej przy użyciu sprzętu burzącego nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, więc zdecydowaliśmy się na zastosowanie rozpieracza hydraulicznego, aby odpowiednio wygiąć metalowe elementy ogrodzenia. Po uwolnieniu zwierzę posiadało widoczne obrażenia na szyi. KDR poprosił o zadysponowanie na miejsce zdarzenia odpowiedniego podmiotu, który mógłby zabrać sarnę w celu zapewnienia dalszej opieki. Do momentu przybycia służb, zwierzę zostało zabezpieczone, gdzie przez cały czas ratownicy starali się je w miarę możliwości uspokoić – poinformowali o przebiegu akcji strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łuczycach.