Policja zatrzymała pijanego 20-letniego kierowcę. Przyjechała po niego matka. Była w jeszcze gorszym stanie
Jaka matka, taki... syn. Z nietypową sytuacją mieli do czynienia policjanci z Nowego Targu w sobotnią (4 czerwca) noc. Na zakopiance funkcjonariusze zatrzymali 20-letniego mieszkańca powiatu nowotarskiego, który wsiadł za kółko, choć znajdował się pod wpływem alkoholu. Młody szofer miał w organizmie 0,8 promila, a jego zachowanie wzbudziło podejrzenia innego użytkownika drogi, który powiadomił stróży prawa. Na szczęście 20-latek nie spowodował żadnego wypadku.
Po syna na miejsce policyjnej kontroli miała przyjechać jego 40-letnia matka, by zabrać go do domu. Faktycznie kobieta pojawiła się we wskazanej lokalizacji, jednak z podwózki wyszły nici, ponieważ... kobieta była w jeszcze gorszym stanie niż jej syn.
PRZECZYTAJ: Czy 6 czerwca trzeba iść do kościoła? To święto kościelne i drugi dzień Zielonych Świątek
Alkohol od 40-latki wyczuli podczas rozmowy policjanci i przebadali ją alkomatem. Jej wynik to 1,5 promila, czyli prawie dwa razy więcej niż miał w organizmie jej syn. Zarówno ona, jak i 20-latek stracili prawo jazdy. Za popełnione przestępstwo oboje będą odpowiadać przed sądem.
Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi im kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów, wysoka grzywna i kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ: Sprośny internauta z Krakowa wysyła obrzydliwe wiadomości kobietom. Czego od nich chce?!