Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej, Piotr Kempf, chce powołać kilkuosobowy zespół ogrodników, którzy sprawią że Planty nabiorą dawnego blasku. - Chciałbym, żeby to byli pracownicy zespołu konserwacji zieleni, którzy będą dbali o porządek, o czystość i o bieżące utrzymanie: sadzenie kwiatów, plewienie, przycinanie żywopłotów - mówi Kempf.
Plantowi już niegdyś funkcjonowali w Krakowie. Pamięta ich Mieczysław Czuma, dziennikarz i znawca Krakowa. - Pamiętam takiego jednego plantowego. Wysoki, przystojny, siwy, z potężnym czerwonym nosem, w granatowym płaszczu. Chodził z takim kijem. Ten kij to był postrach andrusów, którzy chcieli na przykład wejść na trawnik - wspomina.
Jako małe dziecko respekt przed plantowymi miał też inny znawca Krakowa, Leszek Mazan. - Byli dżentelmenami pełnej krwi. Pracowali na Plantach, pilnowali porządku. Każdy przed nimi schylał głowę, a przynajmniej schylał się po śmieci, jeżeli nieopatrznie rzucił na trawnik, czy na ścieżkę - mówi Mazan.
Na powołanie zespołu "plantowych" dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej chce przeznaczyć ponad półtora miliona złotych ze swojego przyszłorocznego budżetu. Ogrodnicy będą dbali nie tylko o same Planty, ale i o Błonia oraz Park Jordana.
Posłuchaj materiału Kasi Zykubek, reporterki Radia ESKA: