Z ustaleń śledczych wynika, że w październiku 2017 r. para miała zażywać kokainę na imprezie u znajomych pod Krakowem. Po powrocie do domu kobieta spożywała alkohol. Następnego dnia źle się poczuła i miała poinformować męża, że wzięła dodatkowo leki. Po pewnym czasie kobieta zaczęła traci przytomność.
Czytaj również: Morawiecki przegrywa z Majchrowskim. Sąd Apelacyjny: premier musi sprostować słowa o smogu w Krakowie
- Mirosław N. uznał, że należy przepłukać żołądek wodą i samodzielnie podjął próbę udzielenia pomocy żonie, co w późniejszym czasie doprowadziło do opóźnienia akcji ratowniczej. Ratownicy nie byli w stanie usunąć wody, która dostała się do płuc. Nie miało to jednak bezpośredniego wpływu na zgon - opisuje prokurator Krzysztof Dratwa. Mężczyzna miał odczepić rączkę od prysznica, wsunąć końcówkę rurki do ust kobiety, po czym wlać wodę.
Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Podgórza początkowo zarzucała mężczyźnie nieumyślne spowodowanie śmierci partnerki, ale potem zmieniła mu zarzut na nieumyślne narażenie żony na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
- Mirosławowi N. przedstawiono łącznie 5 zarzutów: nieumyślne spowodowanie zagrożenia utraty zdrowia lub życia, zarzut posiadania i dystrybuowania narkotyków oraz składania gróźb karalnych i naruszenia nietykalności cielesnej. Akt oskarżenia trafił do sądu 25 września. W areszcie oskarżony przebywał do stycznia br. Teraz jest pod dozorem policji. 45-latkowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności - mówi nam prokurator Krzysztof Dratwa. Mirosław N. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że żona miała problem z używkami i nie wiedział skąd w mieszkaniu znalazły się narkotyki.
Przyczyną zgonu kobiety była ostra niewydolność krążenia na skutek zażycia mieszaniny leków, alkoholu i narkotyków.