Tajemnicza śmierć dwóch braci w Szaflarach
Krzysztof Ch. († 45 l.) mieszkał samotnie w domu rodzinnym w Szaflarach, tuż przy potoku. Kiedyś miał żonę i dzieci.
- Krzysiek miał fajną żonę i troje dzieci, ale nie traktował dobrze rodziny, kobieta wyjechała do USA - dowiedzieliśmy się w sklepie w Szaflarach. Od wczoraj nie mówi się tu o niczym innym, tylko o tajemniczej śmierci braci Ch.
ZOBACZ TEŻ: Kozłów: Mały Filipek pochowany w białej trumience. Wzruszający pogrzeb: "Został zabity jak Pan Jezus" [WIDEO, ZDJĘCIA]
Krzysztof rok temu wraz z bratem pochował matkę. Ojciec zmarł wiele lat temu.
Z kolei Tomasz Ch. ( † 40 l.) mieszkał na sąsiedniej posesji, w góralskim domu po wujku. Nie pracował. Niedawno sprzedał pole położone niedaleko term. To właśnie dzięki temu miał pieniądze. Starszy z braci także nie miał stałego zatrudnienia, dorabiał w bacówce.
– Lubili zaglądać do kieliszka, ale raczej razem nie pili, każdy sobie w swoim domu – mówią nam mieszkańcy w Szaflar. Dodają, że zwłaszcza po sprzedaży pola Tomasz unikał Krzysztofa.
Co wydarzyło się w domach górali? Na razie nie są znane szczegóły tragedii.
-Śledztwo jest na bardzo początkowym etapie. Ciała zostały zabezpieczone do sekcji, która najprawdopodobniej odbędzie się jutro. Jej wyniki nadadzą kierunek śledztwu - poinformowała nas zastępczyni prokuratura rejonowego w Nowym Targu.
Udało nam się ustalić, że wstępnie wykluczono udział osób trzecich w tej tragedii. Wiadomo też, że obaj bracia zmarli kilka dni temu.