Mało który temat wzbudza tak duże kontrowersje, jak wysokość zarobków polityków. Wiele osób jest oburzonych podwyżkami wprowadzonymi dzięki rozporządzeniu prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydencki podpis sprawił, że wyższe uposażenia otrzymają między innymi posłowie, senatorowie, ministrowie i wiceministrowie. Co więcej, podwyżki sięgają nawet kilkudziesięciu procent i swoją wysokością znacznie przewyższają wzrost pensji minimalnej, czy waloryzację emerytur. Na tym jednak nie koniec podwyżek dla polityków. Do Sejmu trafił projekt ustawy podnoszący wynagrodzenia prezydentowi RP, byłym prezydentom, czy samorządowcom. Ponadto autorzy projektu chcą zapewnić stały wzrost poziomu uposażeń tej grupie osób, poprzez umieszczenie w ustawie mechanizmu corocznej waloryzacji. Czy dzięki temu krakowscy radni mogą już zacierać ręce i cieszyć się z planowanych podwyżek? Okazuje się, że niekoniecznie.
PRZECZYTAJ: Makabra w Krakowie. Zwłoki w pobliżu mostu Kotlarskiego
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych Dominik Jaśkowiec, przewodniczący krakowskiej rady miejskiej. Zauważył on, że wysokość diet jest ustalana na podstawie uchwały samej rady, a ustawa wyznacza jedynie maksymalny limit wynagrodzeń otrzymywanych przez radnych. Tak czy inaczej, to oni sami muszą podjąć uchwałę w sprawie podniesienia własnych zarobków wynikających z pracy w samorządzie. - Samo przyjęcie ustawy nie oznacza automatycznej podwyżki diet radnych. Diety naliczane są na podstawie uchwały Rady Miasta Krakowa a nie ustawy, ta druga określa jedynie ich górny limit. Obecnie maksymalna wysokość uposażenia radnego wynosi 2684 złote i 13 groszy i taka pozostanie niezależnie od tego co uchwali w Sejmie Prawo i Sprawiedliwość - tłumaczy Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.