Co tam się działo?

Policja przyjechała na sygnale do kościoła. Proboszcz negocjował, przemówił do wiernych

Niecodzienna sytuacja w kościele w Olkuszu. W czasie wielkanocnej mszy pod świątynię przyjechał patrol policji. Po chwili do funkcjonariuszy wyszedł ksiądz. Wywiązała się dyskusja. – Nie wszyscy cieszą się ze zmartwychwstania Chrystusa i pilnują porządku bardziej niż straż grobu pańskiego – skomentował zajście kapłan. O co poszło?

Policja przyjechała na sygnale do kościoła. Proboszcz negocjował, przemówił do wiernych

Niedziela Wielkanocna w Olkuszu. Tłumy wiernych przyjechały na świąteczne nabożeństwo do kościoła pw. Maksymiliana Marii Kolbego na ul. ks. Gajewskiego. Okazało się, że zazębiły się dwie msze i miejsca parkingowe w okolicy bardzo szybko się zapełniły. Kierowcy zaczęli zostawiać samochody gdzie popadnie. Część zaparkowała na ścieżce rowerowej. Komuś się to jednak bardzo nie spodobało. – Ktoś życzliwy zadzwonił na policję z prośbą o interwencję. W czasie mszy wyszedł do nich proboszcz i próbował negocjować – mówi jeden ze świadków zamieszania.

Znany ksiądz otworzył lokal w Warszawie. Impreza do późnej nocy. Byliśmy na miejscu

Dyskusja spełzła jednak na niczym, a kapłan był zmuszony ustąpić. Wtedy wrócił na mszę, a na jej koniec niespodziewanie zwrócił się do wiernych. – Na końcu mszy poprosił wiernych żeby nie parkowali nielegalnie na ścieżce rowerowej. Żeby było lepiej powiedział, że „nie wszyscy cieszą się ze zmartwychwstania Chrystusa i pilnują porządku bardziej niż straż grobu pańskiego” – słyszymy.

Quiz wiedzy o Wielkanocy
Pytanie 1 z 10
Barwione na różne kolory jajka to:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki