23-latek został zatrzymany przez policję kryminalną w ubiegłą środę. Powodem podanym przez funkcjonariuszy miało być to, że wjechał pod zakaz. Młody mężczyzna od razu przyznał się, że ma przy sobie medyczną marihuanę oraz wszelkie zaświadczenia o tym, że posiada ją legalnie. - Oni byli święcie przekonani, że to jest na pewno nielegalna marihuana, że ja kłamię - mówi w rozmowie z TVN24.
Oprócz przeszukania samochodu policja miała też przeszukać mieszkanie Michała.
Policja tłumaczy, że podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziło opakowanie marihuany. A ta, którą znaleziono u 23-latka zapakowana była w folę spożywczą. - Jeśli to jest w hermetycznym pudełku, nie budzi zastrzeżeń i wówczas odstępujemy od czynności - mówi oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim asp. Ewelina Wrzesień.
Zabezpieczona marihuana trafiła na badania. Jak podaje policja, "wstępna ekspertyza wykazała jednoznacznie, że nie jest to lekarstwo, ponieważ procentowy udział substancji psychoaktywnych w tym suszu jest znacznie większy niż jest to dopuszczone jako lekarstwo".
23-latek został przesłuchany na komendzie. Sprawa jest wyjaśniana.