- Kary umowne wynoszą ponad 26 milinów złotych. Naliczyliśmy je już w styczniu 2016 roku. Fakt, że do tej pory ich nie wyegzekwowaliśmy wynika tylko i wyłącznie z tego, że od części tych kar odwołała się firma PESA - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK.
W przesłanej do MPK ekspertyzie firma PESA wyjaśniała, że za część opóźnień nie ponosi winy, bo wynikały one z niezależnych przyczyn. - W tej chwili MPK weryfikuje te wyjaśnienia, weryfikuje przesłany dokument. Po dokładnych wyjaśnieniach, po zakończeniu tej weryfikacji, będziemy znali dokładną kwotę kar - mówi Gancarczyk.
Jeśli MPK uwzględni argumenty wykonawcy, to kary mogą zostać zmniejszone. Tak czy inaczej, na konto MPK powinna trafić spora suma. - Kary są naliczone i będą przez MPK egzekwowane - mówi Gancarczyk. Za te pieniądze mają zostać kupione kolejne pojazdy. - Wkrótce MPK ma ogłosić nowy przetarg na zakup 35 tramwajów, a potem również autobusów.
Posłuchaj materiału Tomasza Zielenkiewicza, reportera Radia ESKA: