32-letni kierowca potrącił 64-letnią pieszą w Białym Dunajcu, nie zatrzymał się, by udzielić pomocy poszkodowanej i odjechał w kierunku Nowego Targu. Za uciekającym BMW ruszyli świadkowie zdarzenia. Na wysokości stacji kolejowej w Białym Dunajcu kierowca zjechał na pobocze i tam został ujęty przez obywateli.
Na miejsce natychmiast wezwano policję, ale wcześniej mężczyzna trafił w ręce funkcjonariuszy wracających po służbie do domu.
- Badanie alkomatem wykazało, że kierowca prowadził samochód mając 1.8 promila alkoholu. Kobieta poszkodowana w wypadku z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do zakopiańskiego szpitala - przekazuje asp. szt. Roman Wieczorek z policji w Zakopanem.
Policjanci i prokuratorzy niezwłocznie podjęli ustalenia, aby wyjaśnić okoliczności i przebieg wypadku. W policyjnych oględzinach uczestniczył również biegły z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego. Pojazd zabezpieczono do dalszych szczegółowych oględzin.
32-letni mieszkaniec Warszawy przyznał się, że to on prowadził swój samochód marki BMW, jednak nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. Mężczyzna usłyszał już zarzuty spowodowania wypadku, ucieczki z miejsca zdarzenia oraz jazdy po alkoholu. Grozi mu do 12 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.