Potworne obrażenia pasażerów żółtego renault. Śledczy podali przyczynę zgonu
Szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński przedstawił wstępne ustalenia śledczych w sprawie wypadku śmiertelnego na moście Dębnickim. Zginęło w nim czterech młodych mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat. Przyczyną zgonu Patryka, Aleksandra, Michała i Marcina były obrażenia wielonarządowe, głównie głowy i kręgosłupa. Prokuratura potwierdziła, że w momencie wypadku sportową "meganką" kierował syn celebrytki Sylwii Peretti. Śledczy nie dysponują jeszcze wynikami badań toksykologicznych, stąd na razie nie wiadomo, czy kierowca znajdował się pod wpływem substancji odurzających.
Sportowa "meganka" trzykrotnie przekroczyła dozwoloną prędkość? Wstępne ustalenia prokuratury
Prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku przez Patryka P. Zapis monitoringu potwierdza, że prowadzone przez 24-latka żółte renault bezpośrednio przed wypadkiem łamało przepisy ruchu drogowego, w tym te dotyczące ograniczenia prędkości.
- Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - powiedział prok. Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Dokładną prędkość pojazdu określą biegli. Wcześniej rzecznik małopolskiej policji zdementował plotkę, że po kraksie wskaźnik prędkościomierza w renault zatrzymał się na wartości 160 km/h.
Polecany artykuł: