Do dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 7 października po północy w Nowym Targu. Dyżurny nowotarskiej komendy odebrał zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że odkręcił gaz w mieszkaniu i jego partnerka już nie żyje.
Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Już na klatce schodowej słychać było krzyki dochodzące z mieszkania. Po wejściu do środka policjanci wyczuli bardzo intensywną woń gazu i zauważyli odkręconą butlę gazową. Jeden z funkcjonariuszy błyskawicznie wyniósł butlę na zewnątrz, a drugi pobiegł do pokoju, aby otworzyć okna.
W pomieszczeniu znajdował się pijany zgłaszający, który swoim zachowaniem dodatkowo utrudniał wykonywanie czynności policjantowi, bo jak twierdził chciał wysadzić cały blok i siebie. W mieszkaniu znajdowała się również kobieta, która wcześniej próbowała powstrzymać 63-latka przed odkręceniem gazu, jednak bezskutecznie.
Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe i strażaków, którzy sprawdzili, czy stężenie gazu w pomieszczeniach nie zagraża życiu i zdrowiu pozostałym mieszkańcom bloku. Na szczęście policjanci dotarli w porę i nikt z mieszkańców bloku nie ucierpiał.
63-latek został zatrzymany, miał ponad 1.7 promila alkoholu w organizmie. Sąd tymczasowo aresztował mężczyznę na dwa miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 8 lat więzienia.