Niedzielski stanowczo o dzikiej imprezie
Minister zdrowia na konferencji prasowej odniósł się m.in. do wydarzeń z ostatniego weekendu w Zakopanem. Niedzielski komentując zachowania turystów wskazywał, że nie chciałby, żeby "wysiłek medyków został zniweczony przez tak głupie, nieodpowiedzialne zachowania".
Zobacz: Dramatyczna sytuacja staruszków! Ogrzewali się PARĄ Z GARNKA! Nieoczekiwana pomoc
Przypomniał, że sanepid prowadził kontrole w hotelach w całej Polsce i one wypadły dobrze. "Hotele same w sobie nie stanowią zagrożenia. (...) Jeżeli chcemy pozwolić na powrót do normalnego funkcjonowania biznesu, to oczywiście takie zachowania przekreślają takie możliwości i mogą doprowadzić do tego, że niestety będziemy musieli podejmować decyzje, które cofną luzowanie restrykcji i będą ukierunkowane na to, żeby ponownie wprowadzać pewne formy lockdownu" - powiedział minister.
Zobacz: SKRAJNA nieodpowiedzialność! Tłumy na DZIKIM lodowisku na zalewie nowohuckim [WIDEO]
Minister zdrowia przestrzega przed trzecią falą
Podkreślił, że "w dłuższej perspektywie takie działanie na pewno doprowadzi do dalszych decyzji zaostrzających". Minister po raz kolejny zaapelował o rozwagę i odpowiedzialność. "Nie chciałbym, żebyśmy za miesiąc, w marcu mówili, że na Krupówkach zaczęła się trzecia fala pandemii" - dodał szef MZ.
Zobacz: Bohaterstwo oświęcimskiej policji! Uratowała bezdomnego, który spał na mrozie pod mostem
Kolejny lockdown z powodu imprezy w Zakopanem? Powrót obostrzeń niewykluczony
W miniony weekend do Zakopanego, w związku z poluzowaniem obostrzeń epidemicznych, przyjechało bardzo wielu turystów. Dodatkowo w weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków narciarskich na Wielkiej Krokwi. Od piątku policja w powiecie tatrzańskim interweniowała 200 razy. Po sobotnich zawodach na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów. Wielu z nich przesadziło z alkoholem i wszczynało awantury. Policja odnotowała także minionej doby 65 wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem obowiązku zakładania maseczek; 45 z nich zakończyło się mandatami karnymi, a w dwudziestu przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu.