Trzecią dobę trwa gaszenie pożaru, który w sobotę (6 lutego) wieczorem wybuchł w archiwum Urzędu Miasta Krakowa. Poranne działania 90 strażaków, którzy obecnie pracują na miejscu, skupiają się m.in. na schładzaniu sięgającej kilkuset stopni temperatury w jednej z hal.
Pożar archiwum w Krakowie. Ważne dokumenty poszły z dymem
W wyniku pożaru spłonęło wiele bardzo ważnych dokumentów. W krakowskim archiwum było ok. 20 km bieżących dokumentów, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. To m.in.: akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z różnych wydziałów urzędu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kraków: Archiwum PŁONIE już trzy doby! Niemal stu strażaków w akcji! [ZDJĘCIA]
Pożar archiwum w Krakowie. Kiedy uruchomił się alarm?
Prokuratura ustaliła dotychczas, że 6 lutego 2021 roku około godz. 20:40 dyżurny KMP w Krakowie przyjął zgłoszenie o wybuchu pożaru w budynku Archiwum Miejskiego Urzędu w Krakowie przy ul. Na Załęczu. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze policji, zastali jednostki PSP, przeprowadzające akcję gaśniczą.
Z relacji świadka, wynika, że około godz. 20:05 w pomieszczeniu technicznym usłyszał alarm uruchomionej czujki przeciwpożarowej. Następnie uruchomiły się kolejno alarmy dla innych czujek umieszczonych w halach archiwum.
Kiedy świadek otworzył jedne z pierwszych drzwi wejściowych do magazynu, zauważył dym, który uniemożliwił wejście do wnętrza hali oraz ograniczał widoczność. Następnie pracownicy wezwali służby ratunkowe. Wszyscy pracownicy zostali bezpiecznie ewakuowani.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kraków: W archiwum PŁONIE 20 KILOMETRÓW WAŻNYCH dokumentów. Kilkadziesiąt lat pracy obraca się w popiół
Prokurator nie może przeprowadzić oględzin
Prokurator, choć przybył na miejsce, nie mógł przeprowadzić oględzin ze względu na trwającą akcję gaśniczą. Do chwili obecnej nie jest możliwe oszacowanie ewentualnych strat materialnych, jak również momentu zakończenia działań strażaków, którzy kontynuują akcję z użyciem specjalistycznego sprzętu. Akcja jest na tyle trudna, że jeden ze strażaków ucierpiał podczas gaszenia ognia.
- Obecnie trwa również weryfikacja, co dokładnie uległo zniszczeniu, w tym zwłaszcza jakie z dokumentów, które były tam przechowywane i które z nich zostały utrwalone w formie elektronicznej - mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury i dodaje, że dokonano odtworzenia monitoringu zewnętrznego na budynku Archiwum UMK.
Na miejscu znajduje się także szereg kamer zamontowanych na budynku. Materiał z nich zostanie odtworzony oraz poddany analizie w celu ustalenia przyczyn pożaru oraz, czy do jego wywołania nie przyczyniły osoby trzecie, w tym poprzez dokonanie umyślnego podpalenia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kraków: Archiwum wciąż płonie. Do akcji wkracza wodna mgła! Poszkodowany jest strażak
Pożar w archiwum 2 lata po zakończeniu budowy
Jak dotąd - w charakterze świadków - przesłuchano pracowników urzędu, odpowiedzialnych za stan techniczny budynku. Jak podkreśla krakowska prokuratura, przeprowadzenie na miejscu czynności z udziałem biegłego do spraw pożarnictwa, a następnie zebranie śladów i dowodów poddanych badaniu kryminalistycznemu pozwoli na jednoznaczne ustalenie przyczyn pożaru.
Przypomnijmy, że budowa dwóch z trzech hal krakowskiego zakończyła się wiosną 2019 r. Docelowo, mają one pomieścić 35 tys. metrów bieżących papierowych dokumentów. Do budynków przewożono akta z dawnego archiwum urzędowego przy ul. Dobrego Pasterza. W części administracyjnej i biurowej budynku wydzielone zostało miejscem do obsługi mieszkańców, by mogli oni korzystać z zasobów archiwum na miejscu.