Pożar wybuchł tuż po godzinie 21. Sytuacja wyglądała groźnie. - Pewna osoba krzyczała, że są butle gazowe i że trzeba uciekać - mówi reporterce Radia ESKA jedna z osób, która widziała całe zdarzenie.
- Te butle gazowe są tak skonstruowane, że żeby doszło do jakiegoś zapalenia czy wybuchu, ten pożar musiałby być bardzo intensywny i długotrwały. Takiej możliwości realnie patrząc nie było - zapewnia dzisiaj Dariusz Nowak z urzędu miasta.
Organizatorzy targów zaznaczają, to pierwszy taki incydent na Targach Bożonarodzeniowych, które przecież odbywają się w mieście już od prawie 30 lat. Urzędnicy miejscy przyznają jednak, że na przyszłość rozważą zastosowanie na jarmarku urządzeń elektrycznych zamiast gazowych.
Nie wiadomo na razie, jakie dokładnie straty ponieśli wystawcy.
Czytaj też:
>>> Napad na rondzie Mogilskim! Policja wciąż szuka jednego ze sprawców
>>> Kraków: 34-latek skoczył z mostu do Wisły. Ratowali go policjanci
Ze świadkami zdarzenia rozmawiała Ewa Sas, reporterka Radia ESKA: