Pożar schroniska na Hali Kondratowej w Tatrach. Jest plan na ponowne otwarcie budynku
We wtorek (31 maja) doszło do pożaru schroniska na Hali Kondratowej w Tatrach. Ogień wybuchł na poddaszu budynku, ale na szczęście udało się go szybko opanować, dzięki czemu płomienie nie rozprzestrzeniły się na kolejne elementy drewnianej konstrukcji. Jak informuje PAP, obecnie schronisko działa w bardzo ograniczonym zakresie. Można tam kupić napoje, lecz niemożliwe jest korzystanie z kuchni. Turyści nie mogą również korzystać z noclegów na Hali Kondratowej. Gospodyni tatrzańskiego schroniska już planuje wznowienie normalnej działalności.
Aby się to udało potrzebny jest przede wszystkim protokół straży pożarnej oraz opinia elektryka i kominiarza. Wypowiedzą się oni na temat możliwości uruchomienia pełnego zakresu usług, oferowanych do tej pory przez schronisko. Odbudowy wymaga również zniszczony przez płomienie dach obiektu. Ogień strawił około 20 metrów kwadratowych gontowego poszycia. W optymistycznym wariancie ponowne otwarcie będzie możliwe już pod koniec przyszłego tygodnia.
PRZECZYTAJ: Barbara Nowak znalazła winnego niszczenia więzów rodzinnych. Takiej odpowiedzi mało kto się spodziewał
- Plan jest taki, aby otworzyć schronisko za 10 dni. Oczekujemy na protokół ze straży pożarnej. Czekamy też na elektryka i kominiarza, którzy stwierdzą, czy możemy ponownie uruchomić w pełni nasze schronisko. Na razie funkcjonuje bufet tylko w ograniczonym zakresie. Można kupić napoje, ale kuchnia nie działa i nie przyjmujemy turystów na noclegi. Spalony dach wymaga odbudowy, z resztą sobie poradzimy. Chcemy jak najszybciej wrócić do normalności - powiedziała PAP gospodyni schroniska pod Giewontem Iwona Haniaczyk.
ZOBACZ: Zerwany dach na stoku w Bukowinie Tatrzańskiej zabił trzy kobiety. Takich kar żąda prokurator