Strażacy odebrali zgłoszenie o pożarze w minioną środę, krótko po godzinie 13. W sali zabiegowej doszło do pożaru urządzenia medycznego - najprawdopodobniej akumulatora w jednym z łóżek. Z uwagi na spore zadymienie i strategiczny charakter obiektu na miejsce wysłano aż dziewięć zastępów straży pożarnej.
Polecany artykuł:
Przypomnijmy, Szpital Uniwersytecki jest placówką jednoimienną, w której leczeni są pacjenci z koronawirusem. Jest to także największy szpital w Polsce. Informację o pożarze potwierdził w rozmowie z Super Expressem Bartłomiej Rosiek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
- Sytuacja była opanowana jeszcze przed naszym przyjazdem. Akcję gaśniczą podjął personel szpitala, a osoby, które były w pomieszczeniu samodzielnie się ewakuowały. Nasze działania polegały na przewietrzeniu pomieszczeń i kontroli pod kątem tlenku węgla. Po około godzinie działania zostały zakończone - poinformował Bartłomiej Rosiek.
Rzecznik zaznaczył też, ze zadziałały wszystkie systemy bezpieczeństwa - czujki dymowe zaalarmowały o pożarze, a akcję gaśniczą natychmiast podjęli między innymi ochroniarze szpitala. Na razie nie są znane przyczyny wybuchu ognia. W wyniku niebezpiecznego incydentu nikt nie został poszkodowany.