Kilka dni temu Cracovia opublikowała komunikat, w którym zdradziła, że Miroslav Covilo chce "niesportowym zachowaniem wymusić odejście do Lugano". Serb chciał zerwać kontrakt mimo, że ten obowiązuje do końca sezonu 2019/2020. Władze klubu, aby przekonać zawodnika, zaoferowały podwyżkę, jednak i ta oferta została odrzucona przez Covilo.
Przed startem pierwszej kolejki Lotto Ekstraklasy zawodnik miał zrezygnować z funkcji kapitana i dalszej gry w zespole. Wywołało to lawinę, którą próbował we wtorek zatrzymać prezes klubu, Janusz Filipiak. Właściciel zadeklarował, że Miroslav Covilo nie odejdzie i kazał, by wszystkie spory zostały wyjaśnione wewnątrz drużyny, bez wychodzenia do mediów.
Faktem jest, że 32-letni zawodnik i szwajcarskie Lugano złamali przepisy FIFA. Według nich piłkarz może swobodnie negocjować warunki kontraktu z nowym klubem dopiero pół roku przed końcem obowiązującego kontraktu. W tej sytuacji Covilo i Lugano rozmawiali bez zgody Cracovii.
- W sporcie jest jak w małżeństwie - ludzie się czasem pokłócą, ale trzeba zachować spokój. Miroslava Covilo będę oceniał tylko od strony sportowej. W poniedziałek rozmawialiśmy jak dorośli faceci. A gdy dorośli faceci poważnie rozmawiają, a pokój jest zamknięty, to nic nie wychodzi na zewnątrz - powiedział o rozmowach z krnąbrnym zawodnikiem Michał Probierz, trener Cracovii.
Sytuacja z serbskim piłkarzem pokryła się z odejściem kierownika drużyny, którym był Tomasz Siemieniec. Nie znamy powodów rezygnacji ze stanowiska.
W pierwszej kolejce Lotto Ekstraklasy Cracovia przegrała 1:3 ze Śląskiem Wrocław. W najbliższą niedzielę Pasy zagrają w Poznaniu z Lechem.
Czytaj również: Maluchy rządzą w krakowskim ZOO! [AUDIO, GALERIA]
Zobacz TO WIDEO: