W ubiegłym tygodniu, w Chrzanowie na Osiedlu Młodości, rozegrały się sceny grozy. 47-latek zaatakował nożem, na klatce schodowej, swoją sąsiadkę. Kilka minut wcześniej zalał mieszkanie kobiety, a gdy ta zapukała do jego drzwi, rzucił się na nią z nożem. Pierwszy cios 68–latka otrzymała jeszcze w przedpokoju, w mieszkaniu mężczyzny. Drugi, gdy uciekała, na wysokości drzwi wejściowych. Trzeci raz Artur W. ugodził ją na półpiętrze. Potem zabarykadował się w mieszkaniu. Potrzebni byli kontrterroryści i negocjatorzy by wywabić go z mieszkania.
To policyjni negocjatorzy przekonali Artura W. ( 47 l.) żeby uchylił drzwi. Wtedy dwie ekipy kontrterrorystów, jedna od strony balkonu; druga, od strony klatki schodowej, weszły do mieszkania i wyprowadziły nożownika. Został przewieziony na oddział psychiatryczny na obserwacje. Dopiero wczoraj został przesłuchany przez prokuratora. Usłyszał dwa zarzuty: usiłowania zabójstwa oraz spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu.
Mężczyzna nie przyznał się do winy, a prokurator, prowadzący sprawę, skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt.
Zofia R. ( 68 l.) jeszcze tego samego dnia opuściła szpital. Ma na szyi zszytą ok 5 cm ranę. Kobieta może mówić, że cudem uniknęła śmierci. Nożownikowi zabrakło zaledwie kilku milimetrów, by przeciąć tętnice szyjną.