- Na razie śledztwo jest w początkowym etapie. W toku śledztwa będą realizowane czynności procesowe, zarówno przesłuchania świadków, jak i powołanie biegłych. Wszczęcie tego śledztwa było poprzedzone kontrolą składowiska przez policjantów z Komendy Miejskiej, która została zorganizowana w związku z doniesieniami prasowymi - mówi Mirosława Kalinowska-Zajdak z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Według badań aż 140 ton odpadów może przenikać do środowiska. W okolicy składowiska przy ulicy Dymarek znajduje się między innymi kąpielisko w Przylasku Rusieckim. Problem zanieczyszczeń w tym rejonie już wcześniej sygnalizowali krakowscy radni.
- To wszystko przenika nie tylko do gleby, ale również zanieczyszcza wody gruntowe. Tymi wodami zanieczyszczenia dostają się do Wisły i nietrudno przewidzieć konsekwencje jeśli faktycznie są tam pierwiastki groźne dla człowieka - mówi radny Łukasz Maślona.
Niedawno rada miasta zdecydowała o powołaniu zespołu zadaniowego, który również ma przebadać stan środowiska w Nowej Hucie.
Zdaniem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wyniki na składowisku przy ulicy Dymarek są w normie.