Podczas spotkania z przedstawicielami mediów o wszczęciu postępowania w sprawie tragedii na Giewoncie poinformowała prokurator Barbara Bogdanowicz.
- Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci czterech osób (dwóch osób dorosłych i dwoje dzieci) w związku z art. 155 Kodeksu Karnego. To wstępna kwalifikacja czynu. Prokuratura zajmie się badaniem mechanizmu powstawania obrażeń, co było bezpośrednią przyczyną ich zgonu. Będziemy także ustalać listę osób poszkodowanych w tym wydarzeniu, gdyż było ich ponad 100 - powiedziała szefowa zakopiańskiej prokuratury.
Bogdanowicz zaznaczyła, że to dopiero początek śledztwa, a najważniejsze było do tej pory zapewnienie opieki medycznej wszystkim poszkodowanym osobom. Policjanci prowadzili czynności wraz z innymi służbami celem zabezpieczenia rzeczy pozostawionych przez turystów. Przeczesali również teren pod kątem poszukiwania osób, które mogły wciąż potrzebować pomocy medycznej. W dalszym toku wyjaśniana sprawy prokuratura sprawdzi, czy służby odpowiedzialne za ostrzeganie turystów przed zmieniającymi się warunkami atmosferycznymi miały możliwość informowania ich o nadciągającej burzy.
- Poszkodowani doznali obrażeń i nie tylko spowodowanych uderzeniem pioruna. Mają też szereg innych urazów. Tam był ogrom ludzi i musimy wszystko prześledzić czy nie było na przykład tam jakichś działań w panice. Z naszej wstępnej oceny wynika, że zaangażowano wszelkie możliwe siły i zrobiono wszystko, aby jak najlepiej przeprowadzić akcję ratunkową - podkreśliła Barbara Bogdanowicz.
Prokurator dodała, że sprawa wymaga kompleksowego wyjaśnienia i że takiej tragedii w Tatrach jeszcze nie było.
Przypomnijmy, że w wyniku burzy w Tatrach zostało poszkodowanych ponad 140 turystów przebywających w okolicach Giewontu i Czerwonych Wierchów. Śmierć poniosło 5 osób. Po stronie polskiej to 2 osoby dorosłe i dwoje dzieci. Na Słowacji zginął z kolei czeski turysta.