W końcówce ciąży Agnieszka doznała wylewu krwi do mózgu, a właściwie dwóch wylewów. To zdarza się niezwykle rzadko. Komplikacje okołoporodowe pojawiły się nagle, pierwszego wylewu doznał w szpitalu w Proszowicach. Karetką, na błyskach, została przetransportowana do kliniki w Krakowie. Tu bezzwłocznie lekarze przeprowadzili cesarkę. Musieli ratować maluszka. Drugi wylew nastąpił na sali pooperacyjnej. Młoda mama zapadła w śpiączkę, nigdy nie przytuliła swojego nowo narodzonego synka, choć tak bardzo na niego czekała.
Chłopczyk dostał na imię Teodor, a jego wychowaniem zajęli się dziadkowie. Otoczyli wnuczka bezgraniczną miłością, do dziś robią wszystko, by chłopcu niczego nie brakowało. Równocześnie rozpoczęli walkę o córkę.
– Agnieszka wybudziła się ze śpiączki dopiero po 7 miesiącach. Wiem, że obudziła się dla Teosia. Ona tak bardzo go kocha, choć nie może mu tego powiedzieć – mówi nam Weronika Krzyk, mama Agnieszki. Agnieszka ma uszkodzony mózg. Nie chodzi, nie mówi, choć jest świadoma tego co dzieje się wokół niej. Z rodzicami i sykiem porozumiewa się przy pomocy mrugnięcia powieką. Musi być rehabilitowana codziennie by żyć. Z Teodorem łączy ją szczególna więź. Żywo reaguje, gdy się do niej przytula. A Teodor wtula się w mamę bardzo często, bo bardzo ją kocha.
TUTAJ MOŻNA WSPOMÓC REHABILITACJE AGNIESZKI: https://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/agnieszka_magnes_1934
TU MOŻNA WPŁACAĆ DAROWIZNY LUB PRZEKAZAĆ AGNIESZCE 1 PROCENT PODATKU:
"FUNDACJA AVALON BEZPOŚREDNIA POMOC NIEPEŁNOSPRAWNYM"KRS 0000270809NR KONTA 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Z DOPISKIEM /CEL SZCZEGÓŁOWY/: 1943 MAGNES AGNIESZKA