Do informacji o przeciekach zadań egzaminacyjnych dochodzi niemal każdego dnia podczas trwania matur. W poniedziałek, 9 maja na Twitterze pojawiły się informacje potwierdzające, że rzekome przecieki, do których doszło przed egzaminem z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym, okazały się prawdziwe. Wcześniej do podobnej sytuacji miało dojść przed egzaminem z języka angielskiego na poziomie podstawowym. Sprawę bada już prokuratura. Do podobnych sytuacji doszło również podczas egzaminu z języka polskiego.
Przecieki maturze 2022. Czy matura zostanie unieważniona? Jakie są konsekwencje?
Każde podejrzenie przecieku jest wnikliwie analizowane. Czasem może być to tylko zbieg okoliczności, a może się jednak okazać, że niepowołana osoba miała wgląd w poufne dokumenty Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i przekazała informacje uczniom. Co w takiej sytuacji, gdy okaże się, że faktycznie doszło do przecieku? Konsekwencje mogą być naprawdę poważne - nie tylko dla osoby, która dopuściła się ujawnienia poufnych danych, ale także dla wszystkich uczniów.
Osobie, która ujawni treść arkuszy egzaminacyjnych, może grozić nie tylko odpowiedzialność dyscyplinarna, czyli nagana lub zwolnienie z pracy (gdy jest to np. nauczyciel), ale również karna. Można za to stanąć przed sądem i usłyszeć wyrok do 3 lat więzienia.
W przypadku udowodnienia przecieku arkuszy maturalnych konsekwencje mogą ponieść również uczniowie. Centralna Komisja Egzaminacyjna może podjąć decyzję o unieważnieniu egzaminu, co jest równoznaczne z jego oblaniem. Oznacza to, że do matury trzeba podejść jeszcze raz - w terminie poprawkowym, gdy egzamin dotyczy przedmiotu dodatkowego lub dopiero za rok, gdy mamy do czynienia z przedmiotem obowiązkowym. I chociaż takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko, należy pamiętać, że taki scenariusz jest możliwy.