Horror na cmentarzu w Trzebini. Zapadlisko pochłonęło 40 grobów
We wtorek, 20 września na cmentarzu parafialnym w Trzebini doszło do powstania zapadliska, spowodowanego działalnością górniczą, prowadzoną w przeszłości w pobliskiej kopalni węgla kamiennego. Lej ma około 20 metrów średnicy i około 10 metrów głębokości, a osuwająca się ziemia zabrała ze sobą część grobowców, które znalazły się wewnątrz dołu. Niestety nie jest to pierwsze zapadlisko, które powstało w ostatnim czasie w Trzebini. Mieszkańcy miasta obawiają się niebezpieczeństwa związanego ze szkodami górniczymi, ponieważ grunty w Trzebini są ilasto-piaszczyste, a fragmenty skalne okazały się zbyt słabe, co sprawia, że dochodzi do coraz częstszych osunięć. Na polecenie wojewody małopolskiego Łukasza Kmity, jeszcze we wtorek został zwołany sztab kryzysowy poświęcony problemowi zapadlisk w Trzebini.
Wojewoda przekazał, że osuwająca się ziemia na cmentarzu parafialnym pochłonęła 40 grobów, w których spoczywało 61 ciał. Nekropolia została zamknięta do odwołania i osoby postronne nie mają tam wstępu, a rzecznik archidiecezji krakowskiej zapewnił, że ciała zmarłych nie zostaną zbezczeszczone. Zarządcą cmentarza jest parafia rzymskokatolicka pw. Niepokalanego Serca NMP w Trzebini. Proboszcz tej parafii ma odbyć osobistą rozmowę z bliskimi zmarłych, których groby zostały uszkodzone w trakcie zdarzenia. Z kolei przedstawiciel sanepidu zapewnił, że w związku z katastrofą na cmentarzu nie ma zagrożenia epidemiologicznego. Ewentualne wnioski o zadośćuczynienie za powstałe szkody będzie rozpatrywać należący do Skarbu Państwa Spółka Restrukturyzacji Kopalń S.A. Poniżej zdjęcia z miejsca zdarzenia i dalsza część artykułu.
PRZECZYTAJ: 29-latek w toalecie chciał odreagować trudy podróży. Interweniowali antyterroryści
- Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski od razu polecił, bym udał się na miejsce. Duchem jesteśmy z rodzinami, które po raz drugi utraciły swoich bliskich. Zrobimy wszystko, by przywrócić godne miejsca pochówku. Teren cmentarza pozostaje w niebezpieczeństwie, dlatego przez najbliższy czas, kiedy będą dokonywane ekspertyzy, będzie zamknięty. Prosimy, by modlić się za zmarłych w kościele i w domu. Wszystkie rodziny, które zostały poszkodowane, zostaną podczas indywidualnej rozmowy z księdzem proboszczem poinformowane o tym, w jakiej są sytuacji. Rozmowy rozpoczniemy w czwartek. Zapewniam, że ciała nie zostaną zbezczeszczone – powiedział ks. Łukasz Michalczewski, rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej.
- To bardzo przykra wiadomość, która wymaga współdziałania i współpracy szeregu instytucji, a nade wszystko daleko posuniętej wrażliwości ze względu na obszar, którego dotyczy. To z pewnością nie są łatwe chwile dla osób, których bliscy spoczywali na terenie objętym zdarzeniem. Ze względu na wagę i złożoność sprawy – pomimo że sytuacja kryzysowa dotyczy jednej gminy – podejmujemy działania także ze szczebla wojewódzkiego. Skala zjawiska w Trzebini jest duża: 40 grobów i doczesne szczątki 61 osób zostały wchłonięte przez ten lej. Dlatego zdecydowałem, by wszystkie służby poległe Wojewodzie Małopolskiemu zaangażowały się w działania w Trzebini. Dzięki dokumentacji kościelnej mamy dokładnie informacje o datach pochówków zmarłych. Poleciłem zabezpieczyć teren, aby nie stanowił zagrożenia dla osób przebywających na cmentarzu. Zapadlisko było zjawiskiem niezależnym od działania Spółki Restrukturyzacji Kopalń czy samorządu. Na tym etapie usłyszałem, że nie można nikogo obarczać odpowiedzialnością za to, co się wydarzyło, ale sprawę chcemy dokładnie wyjaśnić. Nie da się także wykluczyć podobnych wydarzeń w przyszłości. Poleciłem skrupulatnie wytypować miejsca potencjalnie niebezpieczne. Będziemy stale monitorować sytuację i raportować podejmowane działania. Wspólnym mianownikiem tych działań musi być sprawność, ale też minimalizowanie ryzyka. Dlatego tak ważne jest przeprowadzenie przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń dokładnych i szczegółowych badań gruntu. Przewidujemy omówienie ustaleń SRK na kolejnym Zespole Zarządzania Kryzysowego w przyszłym tygodniu – powiedział wojewoda małopolski Łukasz Kmita.