W ostatnich dniach grudnia 2015 roku do Krakowa dotarł ostatni z tramwajów zamówionych w firmie PESA. Dostawa była opóźniona i niewiele brakowało, żeby Kraków stracił środki z Unii Europejskiej przeznaczone na ten zakup. Krakowiaki dotarły więc na tyle wcześnie, by MPK nie straciło dofinansowania, ale PESA tak czy inaczej nie dotrzymała umowy. Firma musiała przelać na konto MPK ponad 20 mln zł kary - gwarancji ubezpieczeniowej. W dodatku okazało się, że przez pierwszych 14 miesięcy eksploatacji, MPK zgłosiło aż 1700 usterek w Krakowiakach.
W przetargu na dostawę kolejnych tramwajów wpłynęły cztery oferty: od firmy PESA Bydgoszcz, Newagu, Skody oraz konsorcjum firm Stadler Polska i Solaris. MPK starało się wykluczyć ofertę bydgoskiej firmy, ta jednak zwróciła się do Krajowej Izby Odwoławczej, która nakazała przywrócenie PESY. MPK odwołało się od tej decyzji, jednak nic to już nie zmieniło. Ostatecznie najtańszą ofertę złożyła właśnie firma PESA i to ona wygrała przetarg.
W uzasadnieniu wyboru czytamy: "Oferta uzyskała najwyższą łączną liczbę punktów w kryteriach: cena, koszt eksploatacji, gwarancja na każdy tramwaj ponad 36 miesięcy, podatność do przemieszczenia się elementów ramy wózka, szerokość światła otwartych drzwi dwuskrzydłowych, ukształtowanie ściany czołowej dla podniesienia bezpieczeństwa przechodniów i parametry techniczne: wózki jezdne, silnik trakcyjny, przekładnia mechaniczna, koła, podłoga w przedziale pasażerskim, system ogrzewania i schładzania powietrza w tramwaju, otwory okienne w przedziale."
Koszt inwestycji to ponad 427 mln zł. Od momentu podpisania umowy PESA będzie miała 30 miesięcy na dostawę 35 wagonów.