- Nasz patrol pojawiał się tam wielokrotnie - przyznaje Marcin Warszawski, rzecznik krakowskiej straży miejskiej. To miejsce jest dobrze znane krakowskim służbom. Jest absolutnie zaniedbane i pomieszkują w nim bezdomni. - Także wspólnie z policją odwiedzaliśmy to miejsce, żeby sprawdzić nie tylko czy te osoby potrzebują pomocy, ale też czy może tam dojść do jakiejś tragedii, jak zaprószenie ognia, do czego zresztą doszło - mówi Warszawski.
Zobacz nagranie Ewy Sas, reporterki Radia ESKA:
Dla pobliskich mieszkańców to wyjątkowo uciążliwe sąsiedztwo. - Jedna rzecz to poczucie niepewności co do tych odwiedzających. Druga rzecz to te sterty szmat czy innych sprzętów gnijących w otoczeniu - mówi jeden z mieszkańców.
Straż miejska stara się namierzyć właściciela posesji, by pociągnąć go do odpowiedzialności. Na razie bezskutecznie.
Więcej szczegółów w materiale Ewy Sas: